Spacerowałam po obozie. Kilka tygodni temu byli tylko cztery herosi, a teraz, gdzie nie patrzę, widzę jakąś nieznaną mi osobę. Prawie wszyscy patrzyli na mnie tym wzrokiem, który mówi ‘’ Co się tak na mnie gapisz? Ja ci nic nie zrobiłem!’’ lub coś podobnego. W każdym razie, lubiłam kiedy ktoś unika mnie, gdyż to nawet zabawne jak ktoś się mnie boi. Kiedy tak myślałam mijałam domki, aż dotarłam do domku Hefajstosa, który zawsze stał pusty. Podeszłam do niego bliżej i po chwili ktoś udeżył mnie drzwiami.
- Wybacz to wypadek. – usłyszałam głos
Spojrzałam na osobę, która to mówi. Była to dziewczyna z czarnymi włosami o niewinnym wyrazie twarzy.
- Uważaj następnym razem. – warknęłam
- Przecież cię przeprosiłam. – odpowiedziała
- I co z tego. – mruknęłam i poszłam stamtąd
***
Nareszcie nadszedł wieczór. Wszyscy siedzieli przy ognisku tylko rozmawiając zaciekle między sobą. Tylko ja, jak zawsze, patrzyłam na innych. W końcu wśród niewielkiego tłumu dostrzegłam tę dziewczynę, która uderzyła mnie drzwiami. Kiedy zauważyła, iż spoglądam na nią, zaczęła unikać mojego spojrzenia.
Coralin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz