niedziela, 11 października 2015

Od Mirilli

Siedziałam nad brzegiem jeziora malując obraz najbliższych. 
Normalnie miałam uczyć się jeździć na pegazach. Ale ponieważ opanowałam to do perfekcji, miałam wolne przed następnym zajęciem. Nie wiem, czy tylko ja byłam wolna. Chyba tak, bo były straszne nudy. Powoli zaczynam żałować, że poprosiłam Chejrona o wolną lekcję. 
Spojrzałam na zegarek. Już czas. Teraz miałam siatkówkę - jeden z moich ulubionych sportów oraz jeden z nielicznych, w którym jestem dobra. 
Popędziłam do domu, zostawiłam teczkę z rysunkami i poszłam na boisko. Te zajęcia skończyły się szybko, znowu miałam czas wolny.
Znów miałam wrócić nad jezioro, ale jedna z dziewczyn złapała mnie za ramię i spytała:
- Możemy pogadać?
Mimo, iż jestem tutaj sporo czasu, i tak nie znam wszystkich. Tutaj nie znalazłam jeszcze przyjaciela. 
Pokiwałam głową i ruszyłam za nią.

Lory?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz