piątek, 16 października 2015

Od Elise

Jednego z gorących dni czerwca mając za jedyne zadanie: iść na lekcje ze starożytnej greki uświadomiłam sobie, że siedzę w obozie od jakiegoś tygodnia i nadal nie poznałam tu nikogo. Jako nowy cel swojego jakże nudnego życia postanowiłam sobie znaleźć przyjaciół. Dotarłam do miejsca, gdzie odbywały się zajęcia ze starożytnej greki i usiadłam sobie gdzieś na tyłach. Po godzinie banalnie prostego, ale mimo wszystko ciekawego przedmiotu lekcja się skończyła. Następna była jazda na pegazach. Przyznam, że nigdy w życiu nie widziałam piękniejszego zwierzęcia niż pegaz. Resztę dnia spędziłam na innych równie interesujących zajęciach takich jak łucznictwo, czy szermierka, a nawet trochę się sama w domku pouczyłam.
Wieczorem większość obozowiczów zebrała się przy ognisku znajdującym się na środku okręgu stworzonego ze wszystkich domków. Było chłodno, więc wszyscy starali się usiąść możliwie jak najbliżej ognia. Uznałam, że to idealny moment, aby kogoś poznać i zaprzyjaźnić się. Od razu rzuciła mi się w oczy jedna dziewczyna. Nie mam pojęcia dlaczego, wydawało mi się jakbym już gdzieś ją widziała. W sumie to bardzo możliwe, w końcu nie od dzisiaj jestem w obozie. W każdym bądź razie... wstałam i poszłam się dosiąść do nieznajomej.
- Hej. Jestem Elise. - przywitałam się radośnie. Ta odwróciła się do mnie i odpowiedziała...

< Lory? c: Ale krótkie ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz